Po 100 dniach karmienia piersią
Od samego początku wiedziałam, że będę karmić piersią. Nie
było innej opcji. Dziewczyny, które leżały na sali ze mną ze strachem
przystawiały swoje dzieci do piersi i wiele razy powtarzały, ze nie mają
pokarmu. Ja nie miałam pewności, ale wierzyłam, że ten pokarm jest. Oczywiście
wyedukowałam się i wiedziałam, że wcale nie musi go być dużo, bo żołądek
Maleństwa nie potrzebuje od razu 100ml. Pierwszego dnia, zaraz po cieciu, przystawiano
mi Synka to piersi. Cmokał sobie i zasypiał. Leżeliśmy tak kilka godzin. Tego dnia
przystawiano mi go tylko do jednej piersi i to był błąd. Laktacja się
rozszalała i następnego dnia miałam już nawał w tej piersi. Na szczęście
zmrożona pieluszka i delikatny masaż pomógł. Gdy po 3 dobie wróciłam domu nadal
karmiłam. Przystawiałam raz do jednej, raz do drugiej piersi. Każdą godzinę
karmienia i czas trwania skrzętnie notowałam. Synek jadł średnio 20min, 10 razy
na dobę.
Niestety karmienie nie jest tak proste. W 3 tygodniu zrobił
mi się zastój w piersi, który zlekceważyłam i skończyło się zapaleniem z 39`
gorączką. Zimne okłady z kapusty, rozgrzewanie przed karmieniem i ibuprom
pomogły. Po 2 dniach nie było śladu zapalenia. Tak mi się tylko wydawało - bo zastój gdzieś głęboko pozostał. Pewnie dlatego w kolejnym tygodniu znowu poczułam ból w piersi i zatkany kanalik z białą
kropką na brodawce. Ból straszny. Pomogły ciepłe prysznice, olej kokosowy i
igła.. oraz kapusta.
Minęło 6 tygodni i Synek przechodząc skok rozwojowy ssał
chętniej i dłużej. Rozkręcił mi laktację i nastąpiła nadprodukcja pokarmu
(po kilku dniach już jadł znów mniej i krócej), a to doprowadziło do kolejnego
bólu piersi. Ból był strasznie nieprzyjemny. Kujący, prowadzący do łopatki.
Zazwyczaj 15 min po karmieniu, trwał około godziny. Ból był przeszywający i bardzo nieprzyjemny. Pomógł dość silny masaż i ściągnięcie zastoju przez ginekolog. Sama nigdy bym sobie tak nie wymasowała piersi (niektórzy twierdzą, że nie można tak mocno masować i wyciskać pokarmu - ja też byłam tego zdania, ale muszę przyznać, że tylko takie mocne potraktowanie piersi mi pomogło)! Dodatkowo kapusta po karmieniu i kolejny raz moje karmienie zostało uratowane.
Po drodze odkryłam u siebie objaw Raynauda, czyli bielenie
brodawek. Nie ma na to lekarstwa. Po prostu po wyjęciu brodawki z paszczy
mojego ssaka i zmianie temperatury z ciepłej (wewnątrz jamy ustnej Synka) na
zimną (temperatura pokojowa) brodawki twardniały i bielały. Towarzyszył (i
nadal towarzyszy) temu ból. Podobno Mg, Ca i wit. B6 ma pomóc, więc zaczęłam to
suplementować. Poza tym szybkie chowanie piersi do ciepłego, unikanie karmienia
przy otwartym oknie i wietrze. Jednak jest to do przeżycia. Gorsze są zastoje,
zapalenia i nawały.
Te bielejące brodawki początkowo zdiagnozowałam sobie (sama) jako grzybicę - a to częsty błąd. Na szczęście ginekolog wyprowadziła mnie z błędu i zasugerowała właśnie objaw Raynauda.
Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała wszystkiego. Udałam
się więc do poradni laktacyjnej sprawdzić czy przystawiam prawidłowo i czy mogę
coś poprawić, aby już nie bolało. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Brodawki
mam idealne, Synek ładnie ssie i chwyta brodawkę. Jedynie ma lekko cofniętą
żuchwę i przez to może spłaszczać mi brodawki, a przez to silniejsze bielenie.
Dodam, że Mały bardzo dobrze przybiera i rośnie jak na drożdżach.
Z polecenia znajomej przyjęłam również serię środka homeopatycznego
(Bryonia 9ch) i mam nadzieję, że moja laktacja się w końcu ustabilizuje.
Po 100 dniach karmienia piersią mogę podsumować – nikt nie
mówił, że będzie … tak ciężko! Karmimy się dopiero 3 miesiące, a już wiele razy chciałam zrezygnować. Wydaje mi się, że o wiele łatwiej jest przygotować mleko
modyfikowane i podać butlę. Karmienie piersią to często bolesne, ale jakże cudowne
doświadczenie. Nikt nie odbierze mi tych chwil sam na sam, tej malutkiej rączki
na piersi, tego języczka, a teraz już i oczu, które szukają i cieszą się na widok piersi… Mam nadzieję karmić do roku.
Trzymajcie kciuki! A Wy macie jakieś przyjemne lub te mniej doświadczenia z
karmieniem piersią?
Polecam strony,które propagują i edukują w temacie karmienia piersią:
www.mataja.pl
www.mlecznewsparcie.pl
www.hafija.pl
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń